BDSM Fantazje

Przybrany syn

Oliwia
Napisane przez Oliwia

Tę krótką historię wypada zacząć mi od samego początku. Pewnego letniego, leniwego popołudnia, gdy lecząc kaca nie chciało wychodzić mi się z domu z nudów postanowiłem pobuszować po internecie w poszukiwaniu fotek dojrzałych, seksownych kobiet, które kręcą mnie najbardziej. Jak nie trudno się domyślić, w celu zaspokojenia swoich potrzeb zalogowałem się na popularnym portalu społecznościowym i rozpocząłem polowanie. Po ograniczeniu wyszukiwania do kobiet +40, pojawił się spis dam, które aktualnie były “dostępne”. Jak to zwykle bywa w późne niedzielne popołudnie wybór był pokaźny, acz nie musiałem długo szukać by trafić na obiekt mojego zainteresowania – avatar “kasicukiereczek” od razu rzucił mi się w oczy. Siedząca luzacko na fotelu blondwłosa długonoga blondynka wyglądała niezwykle kusząco. W mojej głowie pojawiła się burza myśli – co za petarda, zaraz spuszczę się patrząc na te nogi, zaraz zobaczę masę wyzywających fotek, będę walił konia jak oszalały….do tych radosnych myśli pojawiły się również te bardziej pesymistyczne – taki lachon na pewno nie zechce odpisać na moją zaczepkę, szansa na rozmowę z nią jest znikoma, a jeśli już to pewnie będzie odpisywać monosylabami. Natychmiast kliknąłem na jej profil, gdzie moje domysły urzeczywistniły się w oka mgnieniu – moim oczom ukazała się obszerna galeria, w której znalazłem zdjęcia Kasi na spacerze, przed lustrem, na wczasach, w łazience z słodziutkim selfie, a także, co podnieciło mnie najbardziej – na dywanie, mierzącej oszałamiające szpilki. Odetchnąłem z ulgą – jej profil był rzeczywisty, fotki ewidentnie nie były ściągnięte z żadnych zagranicznych portali, a naturalność i seksapil poraził mnie na tyle, że bez wahania zsunąłem bokserki uwalniając kutasa do dalszego oglądania. Ucieszony tak soczystymi zdjęciami, podjąłem próbę skontaktowania się z “kasiacukiereczek”. A nuż stanie się cud i ta blond mamucha z nudów podejmie dialog, a jeśli nie dialog to przynajmniej bez zbędnych obiekcji podjara się moimi komplementami. Dobre i tyle. Napisałem sztampowe “dzień dobry , śliczne fotki, super galeria, jest Pani chyba modelką” Wysłałem bez większej wiary w powodzenie, po czym przystąpiłem do masowania pały wpatrzony na kształty Katarzyny. Po kilku minutach, gdy przesuwając jej fotki odświeżyłem stronkę zauważyłem, że nadeszła prywatna wiadomość. Natychmiast kliknąłem z ciekawością, by sprawdzić kto do mnie napisał, przerywając mi beztroskie chwile zapomnienia. Zaskoczony dojrzałem seksowny avatarek “kasicukiereczek”, a pod nim tekst, który nieco mnie zdziwił, ale też niewątpliwie rozochocił. Kasia odpisała bez zbędnych emotek, prosto i grzecznie – “Hej, mam na imię Katarzyna, niestety daleko mi do modelki, na co dzień zajmuję się domem, a fotografia to sposób na zabicie nudy i poczucie się kobietą.” No, no – ta kobieta chyba po prostu jest zadziwiająco seksowną, normalną kobietą. Mój kutas tylko bardziej napęczniał, w końcu nie codziennie pojawia się szansa na poznanie takiej petardy, a szanse ku temu właśnie dostrzegłem. Nie przerywając sobie absolutnie podziwiania fotek Katarzyny, wdałem się z nią w rozmowę. Okazała się być bardzo rozmowna, zdradziła mi, że ma niewiele młodszego ode mnie syna, męża, którego ciągle nie ma w domu. Oprócz tego dało się wyczuć z tego co pisze, że aktywność na portalu społecznościowym daje jej możliwości poznania nowych ludzi, porozmawiania, oderwania się od prozy życia. Po godzinnej pogawędce, “kasiacukiereczek” dała mi do zrozumienia, że musi kończyć, bo wybiera się na przejażdżkę z niedawno poznaną na tymże portalu koleżanką z miejscowości obok. Zakończyliśmy konwersacje, a ja dokończyłem dzieła wpatrzony na jej apetyczne zdjęcia. Od tego czasu coraz częściej zacząłem zaglądałem na jej konto, zagadywałem, a ona z przyjemnością odpowiadała. Tematy na jakie rozmawialiśmy były przeróżne, zdarzały się również, inicjowane przeze mnie wątki seksualności, potrzeb, fascynacji. Jako, że dzieliła nas różnica pokolenia, Katarzyna z dozą ciekawości dopytywała skąd u mnie zainteresowanie kobietami w jej wieku. Czułem, że nienachalny sposób w jaki z nią rozmawiałem oraz subtelne niezobowiązujące komplementy, które rozbudzały w niej uśpioną kobiecość coraz bardziej otwierają ją przede mną. Po kilku dniach oboje mieliśmy o sobie już pewien obraz, Kasia dla mnie jawiła się jako niedoceniana przez męża, seksowna, otwarta, tolerancyjna kobieta. Ja dla niej byłem zapewne młodym fantastą o dużej wrażliwości na kobiece wdzięki, nieco tajemniczym, ale w gruncie grzecznym chłopcem. Nigdy w rozmowie nie kwestionowałem jej stanu cywilnego, nigdy nie namawiałem na nic. Ten fakt sprawiał, że nieraz odważniejsze rozmowy nie peszyły Kasi. Ona swoją postawą absolutnie nie dawała znaków, abym mógł liczyć na romans z nią, a ja wiedziałem, że ona jest absolutnie poza moim zasięgiem. Któregoś razu, po kilku tygodniach cyklicznych wieczornych rozmów, Kasia powiedziała mi, że wybiera się na wakacje do Egiptu z koleżanką. Jako, że czekała nas dłuższa rozłąka, wyraziłem swój smutek, na co Kasia nieoczekiwania zaproponowała spotkanie w Centrum Handlowym – “wiesz co, mówiłeś, że znasz się trochę na modzie, z tego co zauważyłam, to chyba masz dobry gust, może chciałbyś mi towarzyszyć w sobotnich zakupach przed wyjazdem ? Mój mąż nienawidzi zakupów.” Ta propozycja całkiem mnie zaskoczyła, natychmiast podskoczyło mi ciśnienie, zrobiłem się czerwony a kutas zaczął mi rosnąć.
Łał, zobaczyć taką mamuśkę na żywo, masakra – pomyślałem.
Kasia mieszkała na peryferiach miasta, umówiliśmy się w sobotę wieczorem przed jedną z galerii. Stojąc przed wejściem, patrząc na mijające mnie tłumy przechadzające się obok, nagle dostrzegłem “Kasię cukiereczek” – Szła pewnym krokiem, z podniesioną głową, miała na sobie zwiewną brązową koszulkę na ramiączkach, jeansowe, bardzo krótkie szorty, odsłaniające całe piękno jej długich opalonych nóg. Całość wieńczyły złote klapki na szpilce, z których wyłaniały się wypielęgnowane paluszki z czerwonymi, świeżo pomalowanymi paznokciami. Jej widok odebrał mi mowę, a kutas wyraźnie urósł mi, uwydatniając pokaźny pagórek w moich szortach. Kasia podeszła do mnie, zakłopotanego, podała mi pewnie rękę, uśmiechnięta powiedziała – Cześć ! I jak wyglądam na żywo ? Pewnie zmienisz zdanie o dojrzałych kobietach, co ? Hihi. Zanim odpowiedziałem, w sekundzie wyobraziłem sobie, jak wpycham pałę w każdą jej dojrzałą, rozgrzaną dziurę.
– Yyyy, Kasiu, wyglądasz jak zwykle fenomenalnie. Czułem, że moja pewność siebie gdzieś się zatraciła, myślałem tylko o tym by pójść gdzieś w ustronne miejsce i zwalić sobie konia. Kasia myśląc pewnie, że speszyłem się jej poznaniem, uśmiechnęła się wyraźnie i zdecydowanie powiedziała – Tyle razy opowiadałeś w czym byś mnie to nie widział, w co byś mnie nie ubrał, no to prowadź, idziemy na shopping !
Weszliśmy do galerii, zdążyłem już trochę przyzwyczaić się do jej seksownych kształtów, ochłonąłem. Zaczęliśmy w miarę swobodnie rozmawiać, pierwsze lody przełamaliśmy w drogerii, gdzie Kasia pryskając zapachy przysuwała mi swój nadgarstek pod sam nos. Kasia ma gadane, podczas zakupów opowiadała mi co ugotowała, jaki przewodnik po egipcie wybrała na allegro, gdzie syn pojechał na kolonię. Ja tymczasem obserwowałem jej zgrabne ciałko, wypływające z szortów pośladki, które ewidentnie musiałby być osłonięte jedynie stringami, jej wydatny biust upchany pod błyszczącym materiałem bluzki, jej soczyste stópki w złotych klapkach, od patrzenia na które kręciło mi się w głowie.
Apogeum podniecenia, jak już pewnie się domyślacie nastąpiło w obuwniczym. Kasia pewnym krokiem mijając regały pełne apetycznych szpilek dotarła na sam koniec sklepu, gdy usiadła, skrzyżowała swoje obłędne nogi i z uśmiechem powiedziała – No, to teraz twoja stara koleżanka sobie odetchnie, a Ty przyniesiesz jej buty, które Ci się podobają. Podobno się znasz, tak się chwaliłeś.
Bez słowa, mając w głowie “37”, o którym powiedziała mi podczas którejś pogadanki ruszyłem roztrzęsiony między regały. Wznosząc ręce po modele, jakie wpadły mi w oko dostrzegłem, że z podniecenia drżą mi palce. Cały w środku dygotałem, Kasia, shopping i widok wszechobecnego mierzenia damskich butów przez rozgrzane konsumentki doprowadzał mnie do obłędu. W końcu wybrawszy 3 modele, ruszyłem w stronę Kasi. Zastałęm ją w kolejnej pobudzającej pozie – wpatrzona w wyświetlacz swojego telefonu, z nogą założoną na nogę, delikatnie poruszała bosą stópką. Obok leżała niedbale zrzucona klapeczka. Na mój widok wzniosła głowę i z uśmiechem rzekła – No, no, prawdziwe cacka !
Schyliłem się przed nią, kładąc 3 pary wyselekcjonowanych przeze mnie bucików. Prostując się, moja głowa o centymetry minęła jej frywolnie falującą stópkę. Obłędny zapach, połysk jej spodów oraz bransoletka na kostce sprawiły, że cudem powstrzymałem się od rzucenia się na nią i włożenia do ust jej seksownych, polakierowanych paluszków.
Nie mogąc się pohamować, wypaliłem już bez ogródek – Twoje stopy są wprost cudowne.
-Hah, dziękuję, wiesz, że dbam o nie, cieszę się, że na żywo również Ci się podobają. To teraz ozdóbmy je tymi cudeńkami, które mi tu przyniosłeś. Zaczęła mierzyć, a ja myślałem nad tym, czy nie byłem zbyt bezpośredni. W końcu bijąc się z myślami, postanowiłem przezwyciężyć strach i wstyd i jeszcze tego wieczoru spróbować zdobyć się na jakiś komentarz jej stóp – a nuż wyczuje, że mam niegroźnego fioła i coś się wydarzy…
Jest przecież taka wyluzowana.
Pierwsze zmierzyła pastelowe, połyskujące balerinki z subtelną kokardką na przodzie. Wstała, przeszła się do lustra, powykręcała stópkę na wszystkie strony i z radością rzekła – super, wygodne i ładne, do samolotu w sam raz ! Ucieszyłem się, że pierwszy model i już okazał się trafić w jej gusta. Następnie siedząc na pufie zabrała się za wiązanie paseczka przy różowych sandałkach na koturnie z delikatnego materiału, który z radością przyjmowałby smak jej stópek. Jej proporcjonalna stópka, której uroku dodawały stylowe sandałki w stylu pin up wyglądały obłędnie. Bez wahania, siadła z powrotem na pufie, z uśmiechem wrzuciła sandałki do pudełka, a następnie drugą już parę do koszyka. Ostatnią parą była wersja wieczorowa – klasyczne czarne, matowe szpilki w wersji open toes z czerwoną podeszwą. Gdy je przymierzyła, łapiąc się pod boki, oniemiałem. Patrząc na jej seksowne, gładkie łydki, które profilował wysoki obcas oraz zalotnie wyłaniające się z przodu paluszki myślałem już tylko o jednym – oby tylko je odłożyła, nie kupiła, wtedy ukryje tę parę gdzieś by innego dnia wrócić , kupić i bawić się całymi nocami ze świadomością, że jej stopy były w tych szpilkach. Chcąc zrealizować to marzenie, niepewnie bąknąłem – Może wystarczy już tych zakupów… Mimo że wyglądasz w każdych obłędnie, to te zakupy wyniosą Cię fortunę, mąż będzie zły, heh….
Kasia tylko parsknęła śmiechem, zmieniając buty na swoje ponętne klapeczki, prostując się z dumą wrzuciła trzecią parę do koszyka.
Po zapłaceniu rachunku, zadowolona Kasia taszcząc siatki nowych cudeniek, które będą otulać jej boskie stopy, zwróciła się do mnie – No, masz gust, znasz się faktycznie ! Teraz chodźmy na jakąś kawę, zasłużyliśmy na odpoczynek.
Kasia zmówiła mrożoną kawę, siadła przy stoliku i dalej nie pozwalała mi ochłonąć, kobieco zakładając swoje ponętne nogi. Nie mogłem wprost oderwać wzroku z jej stóp, wyglądałem jak sparaliżowany. Ogromem wrażeń i ciągłym podnieceniem byłem już zmęczony. Świadomość, że zaraz skończymy zakupy, Kasia pojedzie na wakacje, a ja będę musiał zadowolić się jedynie dalszymi fantazjami wprawiała mnie w otępienie.
Kasia pochyliła się nad kawą, dotknęła dłonią mojej ręki, jakby wybudzając mnie z amoku – Zmęczyłeś się ? Halo, jest tam kto – powiedziała radosnym głosem.
Podniosłem wzrok i patrząc jej prosto w oczy, nie kalkulując, powiedziałem – Wiesz co Kasia, przepraszam. Zafascynowałaś mnie od początku, bardzo pobudzając moje fantazje, od kiedy Cię poznałem ciągle oglądałem Twoje fotki…szczególnie te, gdzie masz na sobie te klapki…Przepraszam, pewnie się obrazisz, ale ja nie tylko interesuje się modą i szukam towarzystwa do zakupów, mnie odkąd Cię poznałem owładnęła myśl zrobienia masażu Ci stóp…
Kasia wzrokiem nieco zaskoczonym bez większego zmieszania, nie zdradzając gniewu odparła – Miło mi, ja wiem, że Ty nie jesteś gejem, chłopcem na zakupy i pewnie Ci się spodobałam, ale znasz mnie, ja mam męża, syna prawie w Twoim wieku…ja nie szukam przygód.
Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Po chwili zamyślenia, gdy Kasia uśmiechając się do mnie, chyba by szybko zażegnać krępującą sytuację wypaliłem – Ale Kasia, ja nie śmiałbym Cię namawiać do romansu, coś Ty, jesteś taka piękna, inteligentna, poza moim zasięgiem, poza tym masz męża, ale czy czasem nie chciałabyś zrobić czegoś, no wiesz, takiego mega krejzi ?
Kasia nieco spoważniała – Ale co masz na myśli ?
– Nie obraź się, to tylko takie maje marzenie, mówiłaś kiedyś, że uwielbiasz masaż stóp…
– Tak , no i co z tego ?
– Dla mnie byłoby czymś niesamowitym jakbym mógł Ci zrobić taki masaż…
Kasia usiadła w pozycji grzecznej dziewczynki, złożyła nogi, jak gdyby buchnął w niej żar od środka, na jej twarzyczce pod makijażem wymalował się rumieniec.
– No wiesz, no, masaż to nic złego (tu chcąc ukryć emocje zachichotała) Ale wiesz, że to nierealne, prawda ?
Nie zastanawiając się odpowiedziałem błagalnie – czemu…?
Kasia zaczęła się jakby tłumaczyć, czułem, że będę ją męczył nawet kosztem dalszej znajomości. – Bo nawet nie ma gdzie tego zrobić, u mnie nie ma mowy, a nie pojadę do Ciebie bo to krępujące dla mnie…
Szybko myśląc, wpadł mi diabelski pomysł – Kasia a zrobiłaś kiedyś coś mega szalonego ? Stać cię na coś takiego ?
Kasia nabrała powietrza, jakby w duchu miała ochotę odmłodnieć o 20 lat i beztrosko zrobić coś głupiego…- Nie wiem, chyba nie…
-Chodźmy teraz do łazienki tutaj, galeria się wyludnia, nikt nie zauważy…
– Zwariowałeś chyba, nie ma mowy, za kogo Ty mnie masz…
– Kasiu, zrozum, to moje marzenie, dotknąłbym ich tylko, pomasował Ci paluszki przez dosłownie parę chwil, nic więcej, przecież wiesz, że nie zrobiłbym nic wbrew Tobie…
Kasia kręcąc głową założyła ręce, przyjmując pozę niedostępnej i jakby obrażonej. Po chwili zaśmiała się do siebie – nie możliwe, w tym wieku ktoś mi proponuje takie szaleństwa….po chwili dodała – ale w sumie, nie myślałam, że jesteś taki odważny. Wiesz co, zgoda, nigdy nie zrobiłam czegoś takiego. To nawet podniecające, a przecież nawet nie zdradzę tego mojego pryka….Dobra, chodź.
Świat zawirował mi w głowie, poczułem, że muszą się zebrać w sobie, bo zemdleję. Wstaliśmy, Kasia założyła na ramię torebkę, zasunęła krzesło.
Pod nosem wymamrotałem – Ale serio ?
– No serio, serio, co się tak dziwisz, myślałeś że jestem taka sztywna ? Czasem jeszcze zaskoczę kogoś….pozytywnie, nie ? Uśmiech zatuszował jej zdenerwowanie i podniecenie jakie wywołał taki pomysł.
Ruszyliśmy zdecydowanie przed siebie, neony odbijały się w moich oczach, mijaliśmy witryny zbliżając się do dwóch kwadratowych tabliczek oznaczających toalety niczym spragnieni wędrowcy do oazy na pustyni…. I jak ta oaza na pustyni tak wizja dotknięcia jej stóp w toalecie stały się fatamorganą gdy Kasia widząc krzątającą się babcię klozetową z zawahaniem powiedziała – Heh, ale przecież ja nie wejdę do męskiej… Nie ma mowy…
Będąc tak blisko spełnienia marzeń bez wahania, zdecydowanie powiedziałem jej – Kasiu, idź do damskiej, wejdź do ostatniej kabiny po prawej, teraz nie ma tu nikogo, wślizgnę się jakoś za Tobą. Kasia z lekkim niedowierzaniem, że godzi się na takie szaleństwo, kiwając głową, bez słowa zostawiła mnie znikając w damskiej toalecie. Zostałem sam, gorączkowo zacząłem się rozglądać czy nikt mnie nie obserwuje, czułem silne uderzenia serca, takiej ekstazy nie odczuwałem nigdy w życiu. Oszołomiony zacząłem iść w stronę damskiej toalety, kątem oka dostrzegłem siedzącą przed sprzątaczkę, która najwyraźniej zabrała się za liczenie drobnych ze skarbonki ” co łaska” po dyżurze. Ogarnął mnie niepokój – stara podniesie raban jak zobaczy że wchodzę do damskiej. Wezwie ochronę, zamiast dotknąć stopy Kasi będę leżał pobity na zapleczu. O nie. Resztka zdrowego rozumu podpowiedziała mi, że muszę się jakoś pozbyć klozetowej. Wrzuciłem do skarbonki 5 zł i z uśmiechem zagadałem – ciężki dzień ? Babka rubasznie śmiejąc się wyrechotała – o, panie jakby tacy klienci byli jak pan…Uśmiechając się odparłem – A dziękuję, trzeba doceniać pracę innych. Jeszcze Pani powiem, że w markecie u was promocja od 20 dziś wszystko połowę taniej…
Babka na to poderwała się ze stołka, wsunęła monety do fartucha i w odchodząc w biegu powiedziała – ale mi pan nowiny sprzedał, ogarnę kible rano, idę coś wypatrzeć po promocji. Poczułem ulgę – damska toaleta stała otworem, musiałem się spieszyć, bo Kasia gotowa była już pewnie wyjść i marzenia prysłyby w sekundę. Szybkim krokiem wszedłem do wyludnionej toalety i skierowałem się w umówione miejsce. uchyliłem drzwi, a tam….Kasia siedziała na zamkniętym sedesie i patrzyła na ekran smartfona. Na mój widok, poderwała się, schowała telefon do kieszonki. Zamknąłem drzwi. Popatrzyłem na nią pożądliwym wzrokiem, mierząc ją z góry na dół… Kasia nieco zmieszana i trochę zdenerwowana drżącym głosem powiedziała – i co teraz, głupio tu trochę…
– Nie czemu…nie denerwuj się….będzie co wspominać. Siądź z powrotem, mało tu miejsca.
Kasia siadła na sedesie, nogi rozchylając w taki sposób że jej obfite uda przykleiły się do białej sedesowej deski.
– Rany…dziwnie się czuje… to takie…dzikie…
– Dzikie, ale podniecające…
-Tak, szalone…siedzę w szalecie publicznym i patrzę na gościa, którego dziś poznałam, a który mógłby być moim synem….
-Kasiu… Wypowiadając delikatnie jej imię kucnąłem, łapiąc jedną jej nogę za łydkę i kierując w swoją stronę.
-Oj…
Bez słowa, usiadłem przed nią na gołej posadzce. Jedna jej stopa bezpiecznie spoczywała na posadzce dotykając mojego boku. Czułem naprężoną łydkę. Czułem, że drży z emocji jakie przeżywa. Prawa jej stópka zgięła się w prawo, będąc na wysokości moich ust. Podnosząc ją spadł jej bucik, lądując na moim kroczu, które natychmiast zesztywniało. Stres mnie opuścił, ogarnęło niewiarygodne podniecenie. Przed oczami miałem spód jej delikatnej stópki, cudowny zapach, niewielka wilgoć i kształt, który przyprawiał mnie o mocniejsze bicie serca…Natychmiast przybliżyłem twarz do jej stopy, językiem zachłannie przeciągnąłem po całym jej spodzie. Poczułem niewyobrażalne podniecenie, straciłem hamulce.
Kasia na początku szepnęła wyraźnie – Ajć…ale potem gdy zobaczyłam ,że nie reaguje, tylko namiętnie degustuje jej stópkę, liżę paluszki, wkładam między nie język, ssię wszystkie na raz, zachłannie jak pies liże spody, zaczęła tylko cichutko pojękiwać.
Mając w ustach jej zgrabną stópkę zabrałem się za lewą stronę. Podniosłem ją lekko, a ona potrząsając lekko nogą zrzuciła klapkę. W tej chwili nie wyjmując prawej stópki z ust, zacząłem dłońmi pieścić prawą stópkę, lekko łaskocząc, następnie zamieniłem w tych pieszczotach stópki. Kątem oka oddając się tej przyjemności spojrzałem na Kasie. Ona cały czas nie całkiem wyluzowana opierała się o ścianę , z uśmiechem niedowierzania kiwając głową.
-Kasiu, podoba Ci się, jesteśmy tu sami…
-Mhmm…Ale nic więcej proszę, nie chcę zdradzić męża…
Zacząłem się podnosić, wstając trzymałem pieszcząc jej stopy. Gdy się wyprostowałem Kasia siedząc na sedesie wyprostowała nogi tak że opierała stopy o moje uda…
– To takie podniecające, ale nie…
Uśmiechnąłem się – Kasiu, szanuję Twoje zdanie…Zsunąłem spodenki i oswobodziłem swojego napiętego kutasa. Byłem tak podniecony, że omal od razu przy ściąganiu napletka nie trysnąłem.
Kasia patrzyła nic nie mówiąc, była raczej przekonana , że nic jej nie zrobię bez jej woli.
– I co teraz ?
– A co chcesz….
– Mówiłam Ci, nie mogę, nie mogę seksu…
– Schyliłem się i nałożyłem na kutasa jej klapkę….wyglądał dostojnie wystawiając główkę przez pasek, z którego zazwyczaj wychodzą jej słodkie paluszki…
Kasia z ulgą westchnęła – Piękny i młody, piękny…
Zsunęła nogi , siadając wygodnie na muszli, jej piękne stópki, wypielęgnowane, zadbane teraz bezczelnie spoczywały na brudnej posadzce szaletu w galerii handlowej…
Pochyliła się nieco w moją stronę i złapała za obcas klapeczki delikatnie poruszając, co powodowało, że jej ruchami rżnąłem jej klapeczkę…
– Ślicznie….
Mocno nasunęła klapeczkę na mojego penisa, żołądź wyszedł poza bucik ,jakby spocone paluszki wyślizgnęły się przy schodzeniu ze stromej ulicy….Kasia chwyciła w dwa palce sam żołądź i zaczęła go macać, ściskać, naciskać , by na końcu samymi opuszkami delikatnie pocierać. Czując , że jestem już na skraju wytrzymania, schyliła się, ocierając włosami o mojego kutasa, podniosła drugą klapeczkę. Ustawiła ją dokładnie pod moim penisem, którego główkę teraz zaczęła doić intensywnie….
– Kończmy te przygodę, bo nam zamkną galerię, bohaterze…
W tym momencie trysnąłem obficie na jej nadstawioną do tego celu klapeczkę zalewając solidnie cały środek. Kasia westchnęła widząc tyle spermy, oswobodziła mnie z obręczy jaką miałem w postaci jej klapeczki na penisie i z pasją młodej chemiczki przelewającej płyny z próbówek przelała nieco spermy z jednej do drugiej klapeczki.
Ja drżąc jeszcze z podniecenia patrzyłem na to co robi Kasia…
Ona położyła zalane w spermie klapki, wyciągnęła z torebki dezodorant w kulce, przejechała nim pod pachami, psiknęła perfumami na szyję i głośno odetchnęła…
– Jak się bawić to się bawić.
Ja nie odzywając się, patrzyłem jak Kasia celuje stopami do zalanych całkiem klapek. Wstała i z tego wszystkiego łapiąc równowagę w śliskich od spermy klapeczkach nieco zachwiała się, łapiąc mnie za ramię.
– Myślisz, że dojdę do auta w takich warunkach ?
– Nie mam pojęcia, jesteś boska…
Kasia uśmiechnęła się, ja natychmiast podciągnąłem spodnie, uchyliłem drzwi rozejrzałem się po całej łazience – Wolne…idziemy, zaśmiałem się nieco szyderczo.
Kasia z trudem wyszła za mną, rozpościerając ręce na boki, chcąc złapać równowagę. Widać, że cała sytuacja dawała jej wiele frajdy. Chwiejnym krokiem odprowadziłem ją na parking. Kasia otwarła samochód, usiadła na skraju siedzenia i założyła nogę na nogę…
– Ostroooo ! Czasem dobrze zaszaleć, co ?
Zdjęła klapki a moim oczom ukazały się kompletnie sponiewierane stópki. Te same, boskie stópki, które zawsze był wypielęgnowane, na każdej foci z nowym kolorkiem teraz wyglądały jak stopy szalonej kurwy. Całe pokryte od spody gęstą spermą zmieszaną z płynami z posadzki wyglądały niezwykle. Kasia otarła siatkę i wyjęła nowo zakupione balerinki. Bez słowa włożyła w nie zalane, lepiące się od spermy stópki i zasiadła wygodnie w samochodzie.
-Miło było poznać, wracam, bo mąż się zacznie martwić, że nie ma kolacji na czas. Zaśmiała się głośno, naciskając sprzęgło i przekręcając kluczyk.
– Jesteś boska, Kasiu….odezwij się po urlopie.
Kasia uśmiechem skwitowała moje pożegnania, zatrzasnęła drzwi i ruszyła w stronę zachodzącego słońca….

O autorze

Oliwia

Oliwia

Hej, jestem Oliwia, mam prawie 18 lat i od jakiegoś czasu publikuję własne opowiadania erotyczne na stronie. Mam nadzieję, że mój dar słowa rozbudzi Twoją wyobraźnię, krew zacznie szybciej płynąć, a zwieńczeniem tego będzie happy end :))
Jeżeli moja twórczość do Ciebie przemawia, będzie mi niezmiernie miło, jeśli postawisz mi kawę na BuyCoffee
Dla każdego wpłacającego coś miłego 😘

Zostaw komentarz